W mocno okrojonym składzie, udaliśmy się na pierwszy nasz turniej w ramach Pucharu Polskiego Związku Korfballu. Po trzy godzinnej podróży dotarliśmy do Sulejówka i po rozgrzewce przystąpiliśmy do zmagań z zespołem gospodarzy tj. z pierwszym zespołem UKS Wesoła Szkoła. Wyraźna mobilizacja naszej czwórki (graliśmy w monokorfball) sprawiła że szybko zdobyliśmy sporą przewagę i bezpiecznie dowieźliśmy korzystny wynik (8:1) do końca.
Praktycznie bez przerwy przystąpiliśmy do drugiego meczu z drugim zespołem „wesołego klubu”. Skuteczność naszych zawodników była jeszcze wyższa i wynik też to odzwierciedlał – końcowy to 13:3. Szkoda, że do Sulejówka przyjechaliśmy bez rezerwowych bo grając turniej przy dużej przewadze trener myślał już o następnym spotkaniu i chętnie rotowałby składem.
Zupełnie inny przebieg miały mecze z Olympic Słupią i Cirkusem Konstancin. Tam na prowadzenie najpierw wychodzili nasi przeciwnicy, a przez dłuższy czas każdego 15-minutowego meczu zespoły grał punkt za punkt. Dużo szczęścia mieliśmy szczególnie na dużym zmęczeniu zawodników w meczu z LUKS Olympic. Na marginesie zespół prowadziła dobrze nam znana z półkolonii zawodniczka seniorskiego zespołu Olympic Słupi pani Martyna Płoszka.
Po dłuższej przerwie przystąpiliśmy do meczu z Maratończykiem, którego grę podglądaliśmy wcześniej. Zespół z Koła imponuje tempem gry i dokładnością dalekich podań. Naszą dobrą receptą była jednak bardzo ścisła obrona – straciliśmy tylko jeden kosz, wyprowadzając kilka skutecznych kontr. Ostatecznie wygraliśmy to spotkanie 6:1.
Wynik wyśmienity, ale musimy mieć na uwadze że w turnieju rewanżowym na wiosnę musimy uczestniczyć szerszym składem. Tym razem oprócz formy, mieliśmy dużo szczęścia. Następnym razem z pewnością nie będzie łatwo.